sobota, 25 października 2014

PLAN WINNICY

Po wpisach w necie widzę że coś drgnęło w ostatnich latach i coraz więcej osób złapało winnego bakcyla. Osobiście ciesze się z tego bo po pierwsze w całej rozciągłości popieram taki sposób na zagospodarowanie wolnego czasu, poza tym zwiększyła się świadomość rodzimych winoogrodników a najważniejsze jest obecnie większa dostępność do nowych odmian. Mój winny ogródek to przykład jak można zarazić się tym czymś co bardzo wciąga i szybko brakuje już miejsca na nowe nasadzenia a żona robi się coraz bardziej zazdrosna o twoje nowe hobby ;). Początkowo mój plan był prosty kilka odmian do jedzenia najlepiej jakieś jasne i ciemne. Wyglądało to mniej więcej tak:


Rok później nasadzeń już jest dwa razy tyle ile na początku planowałem:


Obecnie zagospodarowałem już wszystkie wolne kąty i niestety na przydomowej działeczce więcej już nie pomieszczę . Zazdroszczę tym którzy mają większy areał do zagospodarowania. Jak rosną poszczególne odmiany możesz sprawdzić klikając na nie na poniższym planie. Jest to stan obecny czyli na rok 2020.

 


Plan pokazuje jak można w różnorodny sposób zagospodarować działkę pod uprawę winorośli. Obecnie część winnych krzewów prowadzę w wysokiej formie okalającej altanę. Doskonale sprawdzają się jako ocieniacze od południa, zapewniając świetne schronienie przed upalnym słońcem w środku lata. Z kolei wysoka forma prowadzenia i wystawa południowa podparta bryłą altany stanowi idealne miejsce dla winorośli.

 

Kolejną wyższą formę zapewniają także dwie pergole które w sposób naturalny stanowią wygrodzenie pomiędzy szpalerami a resztą ogrodu. 
Same szpalery z uwagi na swoją niejednakową długość stanowią swoisty labirynt, którego zwiedzanie uwielbiają zwłaszcza dzieciaki, dla których to naprawdę świetne miejsce do zabawy.

 

Pozostałe nasadzenia (bo oczywiście bakcyl się rozwinął) mam zlokalizowane na podtarnowskiej działce, gdzie już bez fantazyjnego wydziwiania i urozmaiceń rośnie sobie kilka szpalerów obejmujących dodatkowe krzewy.