niedziela, 15 czerwca 2025

Winnica Gierowa - W poszukiwaniu Magii

Wczorajszy dzień upłynął nam na poszukiwaniu ... magii. Magię można próbować odnaleźć na wiele sposobów. Można pójść do kina na Harego Pottera, można ukręcić łeb kozie przy dźwiękach Behemota, można też zrobić coś innego ;). Mimo że dwa pierwsze były bardzo kuszące my wybraliśmy jednak ten sposób ostatni.
Swoją magię szukaliśmy w odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu, z odpowiednimi ludźmi. Gdzie ? Tym razem naprawdę magicznym miejscem okazał się Winnica Gierowa.

Nie pierwszy raz gościliśmy u winiarza Grzegorza, za każdym razem wracaliśmy nabuzowani ... wrażeniami ;). Tym razem jednak poprzeczka poszła wysoko i musieliśmy zmierzyć się z wrażeniami naprawdę z górnej półki. Można by o tym sporo pisać jednak słowa nie oddają uroku tego miejsca, nastroju w jaki wprowadził zaproszony gość, czy atmosfery jaką zapewnili przesympatyczni uczestnicy tego wydarzenia. 


Winnica Gierowa to malowniczo położona winniczka na stoku Janowickich wzgórz skąd roztaczają się wspaniałe widoki na naddunajskie (a może bardziej naddunajcowe) wzgórza. Winnica od naszej ostatniej bytności wzbogaciła się o taras widokowy, który dodaje tego efektu wow, potęgując i tak doskonałą widoczność. Przywitała nas pięknie wykoszonymi tarasami, pysznymi czereśniami z otaczających winnice czereśniowych sadów oraz jak zwykle uśmiechniętym właścicielem. 


Koncert na winnicy to wyzwanie samo w sobie, wyzwanie pod wieloma względami: logistycznym, technicznym, akustycznym. No troche inna bajka niż codzienne zajęcia winiarza, ale po to takie rzeczy się robi by potem można było o nich pisać, by pokazać że można spędzić czas na czymś innym niż oglądana na kanapie debata polityczna, czy granie w Fifa2025 na kompie.

Limboski - szacun ... lubię artystów którzy mają coś do przekazania, coś co porusza cię do głębi i wracasz do rzeczywistości z czymś więcej niż tylko "Oczy zielone". Jego muzyka inspiruje, wciąga, tworzy aurę tej niepowtarzalnej chwili kiedy wiesz ze jesteś wtedy i tam gdzie właśnie powinieneś być. Multiinstrumentalista o ciekawej barwie głosu, pewnie nie tylko obecnym fankom zostawił spory pakiet muzycznych doznań. Kończąca występ jego aranżacja "Power of Love" mi też przeleciała ciarkami po plecach. 

A wszystko to przy akompaniamencie lokalnych smakołyków. Blanko, Solares, Gierowa to uznane lokalne wina białe (szczególnie ostatnie jest już kultowym wyrobem cenionym wśród uczestników). Mnie zaskoczyły jednak wina czerwone, które moim skromnym zdaniem dużo trudniej w naszym klimacie, zrobić naprawdę dobrze. Widać że serwowany Pinot Noir podbił serca i podniebienia, zwłaszcza pań ;). Mnie osobiście urzekł beczkowy Cabernet Cortis, który był, no co tu dużo mówić, wyśmienity.


Niech moc będzie z wami, nie ustawajcie w poszukiwaniu magii ... bo warto.