![]() | WINO: Wakacje tu i tam(Czyli czasem i w czasie odpoczynku wino się nawinie) |
Czas wakacji to okres wypoczynku. Różnie się go planuje, każdy tak jak lubi. My zazwyczaj aktywnie i ciekawie by monotonię przerwać i na maksa wykorzystać wolne chwile.
W tym roku postawiliśmy na Krakonosze. Trochę Polskie trochę Czeskie bowiem nasza miejscówka (Agro Ziemowit) to zupełny koniec cywilizacji 5min od granicy.
PS. Polecam wszystkim lubiących ciszę, spokój, ładne widoki i dużo miejsca pod wypoczynek.
Zanim jednak znaleźliśmy się w miejscu docelowym trzeba było trochę km zrobić więc by nie zanudzić się totalnie po drodze postanowiliśmy zwiedzić Masyw Ślęży. Miejsce tajemnicze a kuszące dodatkowo tym że nas tam jeszcze nie było.
Na samym początku szlaku jednak naszą uwagę przykuł ciekawy plakat sugerujący że w miejscu oddalonym o zaledwie 15min jazdy w dodatku dzisiejszego popołudnia odbywa się ... Festiwal Ślężańskich Winnic. Przypadek ? ;) ... dawno już doszedłem do wniosku że życiem nie rządzi przypadek, to z góry było zaplanowane więc nie ma co się z losem boksować. Postanowiliśmy z okazji skorzystać ;).
Byliśmy ciekawi lokalny win, to przecież zagłębie winiarskie a że klimat mają ciut inny i tradycje winiarskie też nieco odmienne więc z lubościom sprawdziliśmy czy to co w butelkach jest równie dobre jak w ich opowieściach.
EnoŚlęża to zaledwie 30km od Wrocławia 7 butikowych winnic połączonych malowniczymi trasami pieszymi i rowerowymi. Można je objechać wszystkie w jeden dzień.
Winnice oczywiście pojawiły się na winnym feście. Impreza miała miejsce na terenie winnicy Celtica w miejscowości Sobótka.
Celtica - gospodarz wydarzenia, widać spore inwestycje w infrastrukturę winnicy a stojące nowe budynki oddane zaledwie kilka miesięcy temu. Fajnie to wszystko poukładane, sporo win, w tym takie ciekawostki jak np. wino wzmacniane Luna. Mi osobiście smakował najbardziej Muscat Otonell ale to przez urok do muskatów.
Wino spod Ślęży - to winnica przylegająca obszarowo do winnicy Celtica. Sporo fajnych win. Zwłaszcza białe mi smakowały ale to też kwestia gustu, nastroju a także pory roku która sprzyja tej kolorystyce. Zapamiętałem fajnego Solarisa (tego próbuje zawsze by porównać do swojego) i Gewurtztraminer (tego z kolei bo lubię).
Christopher - degustowaliśmy wystawione wina czerwone. Oba nam smakowały, pierwszym był klasyczny Regent - lubie Regenta w niskiej kwasowości ten mi bardzo smakował ale nieco lepsze wydawało mi się kolejne czerwone Romarie (kupaż Rondo, Marechal Foch i Leon Millot) - ciekawa kompozycja o bardzo przyjemnym smaku.
Silensi - kila rodzajów Rieslinga (w tym jak dobrze pamiętam jeden z beczki), też ciekawe Pinot Noir Blanc, rzeźwe wina w sam raz na upalną pogodę i trochę kilometrów w nogach.
Ragosza - od nich zaczęliśmy degustację, ciekawe wina czerwone, w tym też mocne, beczkowe wino czerwone, które łatwo i przyjemnie się degustowało a moc dopiero po chwili się czuło ;).
Poza winami można było skosztować też okolicznych serów serwowanych na rożne sposoby, oliwy a także innych przetworów o których mniej napisze bo ten teren kulinarny obstawiała moja małżonka ... ja skupiłem się na bukietach w kieliszku ;).
I na koniec jako swoiste podsumowanie jeszcze filmik Winnicy Celtica FILM
I jeszcze tylko na szybko. Gdzie byliśmy ? Co zwiedzaliśmy ?
Zacleż
Ślęża
Śnieżka
Rudawy Janowickie
Horni Albertice
Zamek Książ
Opactwo Cystersów
By zakończyć zgodnie z ideą bloga, musi coś być jeszcze o winie ;).
Jak wspominałem nasza miejscówka zapewniała najbliższy sklep spożywczy już po czeskiej stronie a tam, jak to w czeskim sklepie, półki wabiły licznymi winami zarówno z górnej jak i dolnej, oraz środkowej półki ;). Same smakołyki a szczególnie ciekawi mnie Dunaj, który i w Polsce jawi się obiecującą odmianą na wina czerwone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz