BBCH: 87...88 - "Jagody dojrzałe do zbioru"(Kalendarzowo: 2023-09-03) |
Tym razem trochę inaczej. Zdjęcia ładnych gron już wszyscy wrzucają więc dla odmiany wrzucę zdjęcia gron najbrzydszych i postaram się porównać odmiany z przydomowego ogródka pod kątem ich odporności na obecne warunki a te do najłatwiejszych nie należą.
Paskuda pogoda dokłada wszelkich starań by jeszcze bardziej uprzykrzyć okres który w zasadzie powinien cieszyć każdego czyli czas zbiorów.
Na pierwszy strzał poszły pomidory i zaraza załatwiła całą uprawę w zaledwie dwa dni. Z kilkunastu krzaków do kosza poszło 90% owoców a większość krzewów została już wywalona. Pod chmurką oprysk tylko drożdżami ale miało być "eko" więc wyszło że teraz jem pomidory ze sklepu ;).
Kolejne dojrzały śliwki i kolejne wiadra owoców lądujące w koszu na odpady. Albo robaczywe albo zgniłe. Kolejne "eko" nie pryskane niczym ;).
Ale do brzegu. Miało być o winogronach więc może słów kilka jak tu sytuacja wygląda.
Ptaki
Mam przy domu zaprzyjaźnionego kosa. Ładnie śpiewał w wiosenne poranki, już od 4:00 rano. Trochę mnie budził ale wiosna ma to do siebie że nawet nie chce się spać i lepiej cieszyć oko rozwijającą się przyroda więc mu to wybaczyłem. Jak zaczął podjadać winogrona to pomyślałem że z jednym ptaszkiem się podzielę. Jak sprowadził kumpli powiedziałem ... basta. Rozwinięta siatka załatwiła sprawę potem jeszcze dwa razy musiałem intruzów z niej wyplątywać ale chyba był to dla nich spory stres bo potem już odpuściły.
Pękanie jagód
Gdy sytuacja wydawała się opanowana przyszła kolejna plaga. Ano sierpień był wyjątkowo upalny i suchy. Suchy nawet bardzo. Dla owoców niestety nie jest to korzystne co pokazały ostatnie gwałtowne ulewy. Niestety jagody jak poczuły deszcz zwiększyły gwałtownie napięcie skórki co zaowocowało ich pękaniem lub wręcz rozsadzeniem. nawet na odmianach w miarę odpornych u których takiej przypadłości nigdy wcześniej nie miałem. Tragicznie wypadły tutaj Krasotka, Andriusza i co najbardziej bolesne Jubilej Nowoczerkasska który miał wreszcie dobrze zaowocować :(.
Andriusza cały plon w kosz czym przesądził swój los i idzie pod szpadel. To samo Jubilej który dodatkowo łapie notorycznie mączniaki. Krasotka pęka ale jest ładna, smaczna i bardzo plenna więc za to ją lubię. A że wczesna to większość plonu jednak zjedliśmy.
Generalnie uważam że Andriusza nie nadaje się do uprawy pod chmurką a Jubilej Nowoczerkasska jest bardzo mocno przereklamowany a jedynym jego atutem są jagody robiące naprawdę duże wrażenie. Tych odmian nie polecam amatorom do uprawy jest wiele lepszych, odporniejszych, łatwiejszych.
Gradobicie
Kolejny czynnik to gradobicie. Gradu też dawno nie miałem i ten dołożył swoje trzy grosze. Szczęściem nie był tak wielki i intensywny jak w oddalonych o zaledwie kilkanaście km podtarnowskich wioskach. Tam ludzie stracili całe zbiory :(.
No i mamy sytuację gdzie sporo jagód jest uszkodzonych a to powoduje już atak na wielu frontach. Chorobowo zaczyna operować zgnilizna i szara pleśń. Uszkodzenia wabią osy, szerszenie i mrówki.
Owady
Do tak uszkodzonych jagód lgnie już wszystko: muchy, osy, szerszenie, motyle. Generalnie wszystko co lata i przeleci przez oczka siatki. Na takich konsumentów rozstawiłem pułapki wabiące z zrobione z butelek PET. Ale lata tego zbyt dużo by skutecznie tym z nimi walczyć.
Na zdjęciach powyżej jagody obgryzane przez szerszenie które potrafią przegryźć najgrubszą skórkę. Co nie zabezpieczone niestety było narażone na takie ataki. W kolejności Zodiak, Katrusia i niezabezpieczone grono Arkadii podjadane przez osy i szerszenie. Nie znaczy to że te odmiany nie polecam. Zodiaka i Katrusię mogę śmiało polecić, to odporne odmiany o wyjątkowym smaku. To że pokazuję uszkodzenia na ich gronach ich nie przekreśla bo oberwę uszkodzone jagody i grono jest do jedzenia :). A smak ... miodzio. Arkadia też fajna odmiana tylko po takich uszkodzeniach bardzo szybko wlazła na nią zgnilizna.
Mrówki
Jakby tego było mało do inwazji przyłączyły się mrówki. France też lubią słodkie winogronka ;).
Tu dobrze widać gdzie powstały pęknięcia dając dostęp do miąższu mrówkom. Na zdjęciu jagody Kołoboka, który wcześnie dojrzał i zdążyłem go w większości też zjeść przed porą deszczową. Kołobok ma chrupki miąższ i ciężko im idzie żerowanie ale chyba ciągną do niego za smak, pyszny muszkat który chwaliłem już kilka razy. Na kolejnej fotce resztki grona Kiszmisza Welesa które podjadałem sukcesywnie a teraz podjadają go już inni. Kiszmisz Weles też jest odmianą mało odporną, łatwo przeciążającą się, nierówno dojrzewającą. Odradzam amatorom. Wielkie grona tylko ładnie wyglądają.
Co ocalało ?
No i na koniec te odmiany które mogę chwalić i doczepić się do nich nie ma o co.
Pierwsza grupa to te co dojrzały już dawno temu i wiszą do tej pory podjadane przez wszystkich. Przeze mnie i ptaki, wszystkim smakują ale nie chorują i nie wabią os. To Wostorg, Aloszenkin i Regina. Mogą wisieć cały sezon na krzewie i nic im się nie dzieje. Może dlatego ze nie mają muskatowego smaku czy są mniejszą atrakcją dla latającego śmiecia. Te mogę zdecydowanie polecić wszystkim. Stare sprawdzone odmiany nie nastręczające problemów w uprawie.
Na kolejnych zdjęciach te które też mają się ok czyli Aladdin, Muskat Bleu, Nadjożny, Podarok Irinie, Smieżok, Wiera, Talisman. Szczegółowo opisze ja na koniec sezonu w kolejnym już podsumowaniu.
Cześć. Mam podobny problem w tym roku co ty. Z wszystkich wymienionych przez ciebie plag ominął mnie chyba tylko grad. Na mrówki myślałem zastosować coś takiego: klej entomologiczny. Jak myślisz, zda egzamin?
OdpowiedzUsuńKleju nigdy nie stosowałem bo mrówki to u mnie najmniejszy problem, raczej z nimi nie walczę w żaden sposób, ale powinno to chyba zdać egzamin bo z tego co słyszałem to środki klejące są akurat na nie dobrą metodą.
Usuńklej entomologiczny jak najbardziej, stosuję na drzewa owocowe i problem mszyc, mrówek itd. znika. Na winorośli wystarczy posmarować pień tylko raz, dodatkowo trzeba posmarować słupki!
OdpowiedzUsuń