piątek, 22 listopada 2024

Winorośl 2024 - BBCH: 91

BBCH: 91 - "Po zbiorach. Drewnienie łozy"

(Kalendarzowo: 2024-11-16)

Dziś chciałem obalić mit. Mit tego że winiarz to osoba która sobie siedzi w wygodnym bujanym fotelu, w kominku buzuje a on sączy sobie czerwonego Pinota. Brzmi jak bajka i między bajki można to włożyć.
Winiarz to twardziel który w taki dzień jak wolna sobota wstaje o 6:00 rano spluwa w dłonie łapie sztyl od łopaty. Tej soboty poczułem się jak prawdziwy winiarz, trochę optymistycznie postanowiłem zrobić modernizacje mojej winnicy polegającej na wymianie jednego szpaleru deserówek na przerobówki. Ale trudno, bym miał co wrzucić na bloga jak postanowiłem tak zrobiłem, czyli splunąłem w dłonie i ... pojechałem na winnice zakupić sadzonki. 


Deserówki wypadły różne i nie dlatego że były złe, poprostu proza życia. Coś za coś. Niestety deserówkami mogę cieszyć się tylko w sezonie, dobrym winem przez kilka lat :). Postawiłem na Hibernala. I 25 nowych krzewów tej odmiany wzbogaciło moją winna uprawę. 

Pogoda w sobotę była wyśmienita i jak wróżyła pogodynka niestety ostatnia w najbliższym czasie a więc wóz albo przewóz, jak nie dziś to kiedy. Tak więc rozładowałem mój wypakowany po dach środek transportu i jak to mawiają szybcy winiarze "a few minutes later...":


Operacja zakończyła się generalnie sukcesem, kopanie jednak 25 dołków które tylko w wierzchniej warstwie mają glebę uprawną a pod spodem rodzimą glinę do najłatwiejszych nie należało i trochę poczułem to w kościach, ale kto nie sadzi ten szampana nie pije ;).
Dołki na pół metra głębokie, zaprawione wszelkimi dostępnymi mi specjałami czyli kompostem gnojowatym z przydomowego kompostownika, kompostem przerobionym z działki, oraz ziemią ogrodniczą zmieszaną z granulowanym obornikiem bydlęcym. Powinno być dobrze a jak będzie faktycznie pokaże przyszły rok.

W nagrodę wieczorną część dnia spędziliśmy na degustacji przysmaków z gęsiny okraszonych jak zwykle pysznym napitkiem.








Kilka słów o trunkach. Degustowaliśmy 6 win w tym część nowych jeszcze nie filtrowanych. Nie ukrywam że moim faworytem zostało właśnie świeżutkie różowe cuve Rondo, Cabernet Cortis i Cabernet Cantor. Było to wino ze stosunkowo sporą zawartością cukru resztkowego ale do tych bukietów i owocowych smaków bardzo ładnie się on komponował. Już czekam kiedy pojawi się w sprzedaży bo idealnie trafił w moje kubki smakowe.

Dużym wzięciem cieszył się też kolejny Grześkowy Orange (Johaniter na skórkach Muscarisa). Pomarańcze są nieoczywiste i oczywiście tak było też tym razem. Dziwne, skomplikowane smaki i aromaty sprawiają że te wina są po pierwsze nie dla każdego, po drugie można w nich znaleźć coś niepowtarzalnego co akurat trafia w nasze potrzeby. 

Były oczywiście i inne jak celnie zbalansowany Riesling, słodko solarisowy Solaris, pysznie frizzujące Musseco, czy klasyczna Impresia, ale te wina opisywałem po ostatnich odwiedzinach więc zainteresowanych odsyłałam do poprzedniego postu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz