niedziela, 9 listopada 2025

2025-11-09 Tarnowskie Dionizje

Tarnowskie Dionizje za nami. Św. Marcin przyjechał, wino zdegustował, gęby nie wykrzywiło znaczy się że było OK 🤪 Było sporo win, serów i mięsiwa. Generalnie jest dobrze a wina z roku na rok ciekawsze. 

Pogoda nie rozpieściła i zamiast złotej polskiej jesieni powitała nas na rynku iście wyspiarską pogodą. Dobrze że nie padało i nie przegoniło całkiem licznie zgromadzonej ekipie z Tarnowa i okolic.
Przemawiali lokalni włodarze, ludowa kapela przygrywała, a gawiedź jak to ostatnio bywa, kręciła, pstrykała fotosy więc pewnie więcej zdjęć znajdziecie na lokalnych portalach. 

To już XIII edycja tej cyklicznej imprezy. Kolejny raz zawitał na rynek koń biały, kolejny raz konny rycerz otworzył imprezę degustacją świętomarcińskiego wina i poprowadził tradycyjny orszak.

Tradycyjnie zjawił się kwiat okolicznego winiarstwa, były też i nowe winnice, co cieszy bowiem impreza wygląda że zatacza coraz większe kręgi i poza Małopolską coraz częściej goszczą tu winnice podkarpackie.

Poza winami byli wystawcy prezentujący chleby, sery, wędliny, miody czy też rękodzieło ludowe i nie tylko. Fajny taki lokalny akcent na zakończenie sezonu. Ludzi biorąc pod uwagę kapryśną aurę było całkiem sporo. Cieszę że udało mi się wybrać bo zawsze miło i przyjemnie porozmawiać o winie a porozmawiać z fachowcami tej branży to już mega przyjemnie 😁. 

Jedyny mankament to że po powrocie do domu zamiast tradycyjnej gęsiny czekały na mnie zwykłe kotlety mielone, ale do takiej potrawy też jakieś wino można dobrać 😁. 



Na pamiątkę miłego dnia buteleczka od Jarka Bogumiła. To wino chyba bardzo w klimacie mojej małżonki, która niestety z przyczyn niezależnych nie mogła się na rynku dziś zjawić. Po przesłanych zdjęciach myślę że jakiegoś Rieslinga przywiezie ;).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz