sobota, 28 czerwca 2025

Winorośl 2025 - BBCH: 59-61

BBCH: 59..61 - "Kwiatostany w pełni rozwinięte."

(Kalendarzowo: 2025-06-18)

Kwitnienie w tym roku bardzo rozwleczone. Pierwsze odmiany już po kwitnieniu, a inne jeszcze nie zabierają się za kwitnienie. Wszystko wina jak zwykle pogody a najbardziej piętno odcisnęły wiosenne przymrozki i teraz wszystko owocuje z czego się da więc różnica w dojrzewaniu gron (nawet na jednym krzewie) to będzie kilka tygodni.

Co tam słychać wśród krzewów ?

Pytaliście jak zima i przymrozki wiosenne. Pisałem że krzewy trochę dostały a na działce nawet całkiem solidnie. Przyszedł teraz moment na sprawdzenie. By jakoś wam to zobrazować poniżej wykresy na których dla poszczególnych odmian zamieściłem (w kolorze różowym) ilość kwiatostanów na krzewie. By było to jakoś miarodajne dodałem też (na niebiesko) wiek krzewu.
Trudno opisać każdy krzew osobno ale może będzie to jakiś obraz skali uszkodzeń, odporności odmian i ich zdolności do regeneracji po przymrozkach.





Na pierwszej grafice winny ogródek koło domu. Tu w zasadzie obeszło się bez uszkodzeń i nie owocują (planowo) tylko młode nasadzenia, oraz (nieplanowo) odmiany którym poświęcę kilka słów:

Kiszmisz Łuczisty - rośnie przy tujach, w zasadzie nie owocował mi od posadzenia (kilka gron przez jakieś 10 lat).

Everest - rośnie przy świerku i borówkach, nie owocował mi od posadzenia.

Nadjożny - to fajna małonasienna odmiana (nie jest całkowicie bezpestkowa) którą niestety nie okryłem i życie pokazało że ucierpiała bardzo mocno, w zasadzie w 100% obmarzła. Natomiast rosnący nieopodal Dienał mimo że również nie był okryty nie ucierpiał w zasadzie w cale (umarznięte pojedyncze kwiatostany, zazwyczaj ostatni na łozie). Tyle ze w jego przypadku forma wyprowadzona była na wysokiej pergoli.

Manicure Finger - wiedziałem że to odmiana ciężka do uprawy ale się zawziąłem i czekam aż zbuduje większą bryłę korzeniową i może kiedyś doczekam się gron. Generalnie słabo drewnieje i słabo rośnie.

Pozostałe odmiany owocują planowo i nawet już nieco redukowałem kwiatostany. Planowa - docelowa redukcja dopiero po kwitnieniu.


Na kolejnych grafikach odmiany z działki. Tu już spore uszkodzenia. Wśród deserówek bardzo indywidualne problemy, dla przerobówek:

Regent w wyższej formie - nie okrywany, w momencie przymrozków mało rozwinięty i uszkodzenia akceptowalne.

Hybryda z Karpicka (Pinard) - w wyższej formie - nie okrywany, w momencie przymrozków już rozwinięty, nie widać żadnych uszkodzeń, plonuje rewelacyjnie.

Solaris w wyższej formie - nie okrywany, w momencie przymrozków już rozwinięty ale uszkodzenia akceptowalne.

Regent i Pinot Noir Precose w niskiej formie - nie okrywane, w momencie przymrozków mało rozwinięte ale uszkodzenia bardzo duże. 

Muscaris i Jutrzenka w niskiej formie - okrywane i ogrzewane zniczami, w momencie przymrozków średnio rozwinięte ale uszkodzenia bardzo duże. 

Solaris w niskiej formie - okrywany i ogrzewany, w momencie przymrozków już rozwinięty ale uszkodzenia akceptowalne. 

Bianka w niskiej formie - okrywany i ogrzewany, w momencie przymrozków już rozwinięty ale uszkodzenia akceptowalne. 

Marquette w niskiej formie - okrywany i ogrzewany, w momencie przymrozków już mocno rozwinięty, uszkodzenia bardzo duże ale ładnie się zregenerował z zapasowych. 

Sorelli w niskiej formie - okrywany i ogrzewany, w momencie przymrozków już rozwinięty, uszkodzenia bardzo duże ale ładnie się zregenerował z zapasowych. 

Dublański w niskiej formie - okrywany i ogrzewany, w momencie przymrozków już rozwinięty, uszkodzenia bardzo duże średnio się zregenerował z zapasowych. 

Roesler w niskiej formie - okrywany i ogrzewany, w momencie przymrozków już rozwinięty, uszkodzenia bardzo duże ale ładnie się zregenerował z zapasowych. 

Medina w niskiej formie - okrywana i ogrzewana, w momencie przymrozków już rozwinięta, na kilku krzewach brak uszkodzeń na kilku uszkodzenia 100%. 

Wśród deserówek widać odmiany które są odporniejsze i te chciałbym też tu docenić bo wydaje mi się to interesującą informacją. W dodatku jest to obserwacja z ostatnich kilku lat. 

Krasotka, Krasotka Muskatna, Wiktoria K5, Garmonia, NN różowy - to podobne odmiany, wszystkie smaczne z miękką skórką, bardzo plenne ale lubią czasem popękać po deszczach.

Krasa Bałok, Prima Ukrainy, Bajkonur, Katrusia, Głasza, Sfinks, - to różne odmiany ale cecvhuje je jedno, dobrze się regenerują a plon zawsze jakiś na nich jest.

Kiszmisz Zaporoski, Kiszmisz Weles, Kiszmisz 342 - kiszmisze się generalnie dobrze regenerują i pod tym względem są dobrymi odmianami. Welesa i tak z uwagi na wielkość gron muszę zawsze redukować, Zaporoskiego też (z uwagi na ilość gron).

Inne ciekawostki:

Monarch Pawłowskiego - jako jedyny osypał wszystkie kwiatostany.

Marquette - ma już jagody wielkości groszku, pozostałe kwitną lub dopiero szykują się do kwitnienia.










niedziela, 15 czerwca 2025

Winnica Gierowa - W poszukiwaniu Magii

Wczorajszy dzień upłynął nam na poszukiwaniu ... magii. Magię można próbować odnaleźć na wiele sposobów. Można pójść do kina na Harego Pottera, można ukręcić łeb kozie przy dźwiękach Behemota, można też zrobić coś innego ;). Mimo że dwa pierwsze były bardzo kuszące my wybraliśmy jednak ten sposób ostatni.
Swoją magię szukaliśmy w odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu, z odpowiednimi ludźmi. Gdzie ? Tym razem naprawdę magicznym miejscem okazał się Winnica Gierowa.

Nie pierwszy raz gościliśmy u winiarza Grzegorza, za każdym razem wracaliśmy nabuzowani ... wrażeniami ;). Tym razem jednak poprzeczka poszła wysoko i musieliśmy zmierzyć się z wrażeniami naprawdę z górnej półki. Można by o tym sporo pisać jednak słowa nie oddają uroku tego miejsca, nastroju w jaki wprowadził zaproszony gość, czy atmosfery jaką zapewnili przesympatyczni uczestnicy tego wydarzenia. 


Winnica Gierowa to malowniczo położona winniczka na stoku Janowickich wzgórz skąd roztaczają się wspaniałe widoki na naddunajskie (a może bardziej naddunajcowe) wzgórza. Winnica od naszej ostatniej bytności wzbogaciła się o taras widokowy, który dodaje tego efektu wow, potęgując i tak doskonałą widoczność. Przywitała nas pięknie wykoszonymi tarasami, pysznymi czereśniami z otaczających winnice czereśniowych sadów oraz jak zwykle uśmiechniętym właścicielem. 


Koncert na winnicy to wyzwanie samo w sobie, wyzwanie pod wieloma względami: logistycznym, technicznym, akustycznym. No troche inna bajka niż codzienne zajęcia winiarza, ale po to takie rzeczy się robi by potem można było o nich pisać, by pokazać że można spędzić czas na czymś innym niż oglądana na kanapie debata polityczna, czy granie w Fifa2025 na kompie.

Limboski - szacun ... lubię artystów którzy mają coś do przekazania, coś co porusza cię do głębi i wracasz do rzeczywistości z czymś więcej niż tylko "Oczy zielone". Jego muzyka inspiruje, wciąga, tworzy aurę tej niepowtarzalnej chwili kiedy wiesz ze jesteś wtedy i tam gdzie właśnie powinieneś być. Multiinstrumentalista o ciekawej barwie głosu, pewnie nie tylko obecnym fankom zostawił spory pakiet muzycznych doznań. Kończąca występ jego aranżacja "Power of Love" mi też przeleciała ciarkami po plecach. 

A wszystko to przy akompaniamencie lokalnych smakołyków. Blanko, Solares, Gierowa to uznane lokalne wina białe (szczególnie ostatnie jest już kultowym wyrobem cenionym wśród uczestników). Mnie zaskoczyły jednak wina czerwone, które moim skromnym zdaniem dużo trudniej w naszym klimacie, zrobić naprawdę dobrze. Widać że serwowany Pinot Noir podbił serca i podniebienia, zwłaszcza pań ;). Mnie osobiście urzekł beczkowy Cabernet Cortis, który był, no co tu dużo mówić, wyśmienity.


Niech moc będzie z wami, nie ustawajcie w poszukiwaniu magii ... bo warto.


wtorek, 20 maja 2025

Winorośl 2025 - kable grzewcze w ochronie winorośli

PORADNIK: Kable grzewcze w ochronie winorośli

(Czyli co zrobić gdy Zośka przegnie pałę - część 1)

Uprawa winorośli wymaga od kogoś kto się tym zajmuje pewnego zasobu wiedzy by móc odpowiednio reagować na wszelakie przeciwności losu, bo tych pojawia się zdecydowanie więcej niż darów losu. Te natura dawkuje rozsądnie tak byśmy się nie popłakali ze szczęścia.
O ile z chorobami i szkodnikami można sobie jakoś poradzić o tyle są zjawiska dużo poważniejsze takie jak susza, gradobicie czy ... przymrozki. Właśnie te ostatnie to u mnie zmora i doprowadzają mnie do szewskiej pasji ale póki sił starczy postanowiłem się z nimi zmierzyć.
Na pierwszy ogień idzie winniczka przydomowa. To ok 50 krzewów posadzonych w dość przypadkowy sposób i odpada użycie zraszaczy, które maja opinię najbardziej niezawodnej ochrony. 
Mój wybór po szybkiej analizie możliwości padł na ogrzewanie elektryczne poprzez kable grzewcze. 

Zalety:
  • koszt medium do grania - przy zamontowanej fotowoltaice koszt prądu nie jest specjalnie wysoki a ogrzanie szpalerów przez jedną noc budżetu nie rujnuje
  • koszt kabli grzewczych nie jest też porażający bo ich zakup na najpopularniejszym chińskim portalu to wydatek na każdą kieszeń
  • łatwa instalacja gdy ma się już wykonane rusztowania - sprowadza się to do podpięcia przewodu pod dolny drut, w moim przypadku gdy mam już druty nośne to parę złotych na spinacze
  • brak jakichkolwiek śladów po grzaniu - w przeciwieństwie do zraszaczy gdzie jednak kilka m3 wody leci na działkę
  • praktycznie dowolna kombinacja miejsc do grzania - bliskość działki sąsiada powoduje że użycie zraszaczy mogłoby być dla niego uciążliwe

Wady:
  • obecność medium grzewczego - niestety musimy mieć dostępny prąd, odpada raczej bezpośrednie zasilanie z instalacji fotowoltaicznej gdyż prąd potrzebny nam w nocy gdy słabo ze słońcem a magazyn energii raczej nie jest opłacalną opcją do takiego celu
  • konieczność doprowadzenia zasilania do szpalerów (w moim przypadku do 10 punktów grzewczych) - dodatkowe kable zasilające
  • zasilanie to 230VAC więc trzeba mieć pojęcie o elektryce i zrobić to w sposób bezpieczny i pewny

Obliczanie strat ciepła

Na początek celem wprowadzenia sprawdziłem czy ktoś to robił, czy ma to sens, oraz czy się to opłaca. Okazuje się że są dedykowane rozwiązania które kilka firm oferuje i jeśli ktoś jest zainteresowany to odsyłam (link poniżej). 
Materiały dotyczące doboru kabli są dostępne w necie (np. tu: https://www.devi.com/pl/rozwiazania-grzewcze/ochrona-winnic-przed-mrozem)

Już na wstępie dostawca systemu atakuje nas wymowną grafiką (która notabene pokrywa się z tym co w prostych słowach "każdy średnio kumaty też wykmini").
Wygląda że jak zrobimy cieplej to straty będą mniejsze ;). Skoro tak to nie ma na co czekać tylko temat zrealizować.

Dobierając kabel opierałem się metodyce przedstawionej w powyższym materiale. 
Liniowa moc wyjściowa kabla grzejnego (W/m), który jest zainstalowany na głównej gałęzi winorośli, powinna być co najmniej taka sama jak strata ciepła (Q, W/m).
Aby obliczyć straty ciepła i zaprojektować system, musimy znać:
  • minimalną temperaturę otoczenia w okresie wiosennych przymrozków przed którą chcemy się zabezpieczyć (zakładam -5°С)
  • temperaturę do jakiej chcemy ogrzać nasze winogrona (zakładam +3°С)
  • łączną długość kabli grzewczych dla szpalerów winnicy (zakładam 60m)
  • dostępną moc zasilania do wykorzystania (zakładam jakieś 5kW)
  • dostępne napięcie (u mnie 230VAC).
W przypadku średnich warunków pogodowych (*), aby zwiększyć temperaturę o 1 °С, potrzebna jest moc ok. 1 W.
Średnio można zainstalować od 10 do 20 W/m na każdą główną gałąź winorośli.
* Założone średnie warunki pogodowe: prędkość wiatru wynosi od 4 do 6 m/s. 

Zgodnie z powyższymi danymi po podstawieniu do wzorów:
Qsys = ΔT * p
ΔTmain = Tmain - Tamb = +3°С – (–5°С) = 8°С
Qsys = 8 * 1 = 8 W/m
Qsys – strata ciepła systemu [W/m]
Tmain – temperatura do utrzymania w pobliżu winorośli [°С]
Tamb – temperatura otoczenia [°С]
p – współczynnik wydajności [W/m / °С]
Trzeba jednak pamiętać że ciepło potrzebne do ochrony winnic przed mrozem zależy jeszcze od dodatkowych, zmiennych czynników (np. warunki pogodowe: prędkość wiatru, wilgotność, wysokość). Dlatego przyjmuje się zawsze stosowny Współczynnik bezpieczeństwa (ok 30%).

Średnie wartości wyjść liniowych w zależności od różnej prędkości wiatru:
(*) Należy pamiętać, że wartości w powyższej tabeli są obliczane bez wpływu wysokości, kryteriów Nusselta i Prandtla. Aby uzyskać więcej informacji: EH@danfoss.com

Po jego uwzględnieniu otrzymamy
Psys = Qsys * 1,3
Psys = 8 * 1,3 = 10,5 [W/m]
Po tym nieco przydługim wstępie wygląda więc że wybrany przeze mnie kabel 17W kabel pewnie by i bez osłon dał radę ale może jeszcze kiedyś uda mi się to sprawdzić a narazie zakładam kabel + osłony.

No to zaczynamy

Założyłem że i tak będę rozstawiał namioty w włókniny więc nie były mi specjalnie potrzebne kable o dużej mocy. Teoretycznie wystarczyłyby te najsłabsze rzędu 5W/m ale te z kolei nie znalazłem w dobrej cenie, wybrałem więc silniejsze 17W/m. Ich zaleta to przede wszystkim cena. U chińczyka chodzą po jakieś niecałe 3.-PLN/m. 


U mnie jak wspominałem szpalery są nieregularne. Wygląda to mniej więcej tak: PLAN WINNICY.
Mam więc 10 szpalerów różnej długości jak niżej:
  • szpaler 01 - 5,7m
  • szpaler 02 - 5,0m
  • szpaler 03 - 5,0m
  • szpaler 04 - 2,0m
  • szpaler 05 - 3,0m
  • szpaler 06 - 4,8m
  • szpaler 07 - 6,4m
  • szpaler 08 - 9,0m
  • szpaler 09 - 10,8m
  • szpaler 10 - 8,0m
Łącznie wyszło mi 60m długości grzewczej. Postanowiłem podzielić to na dwa obwody mniej więcej po połowie obciążenia. 
moc jednostkowa kabla: 17 [W/m]
długość: 60 [m]
łączna moc kabla 17*60 =  1020 [W]
moc pojedynczego obwodu: 1020/2 = 510 [W]
pobór prądu: 510/230 = 2,22 [A]
dobrałem zabezpieczenia: 6A, ch.C

Dla kabli zewnętrznych zalecane jest też wyposażenie obwodu zasilającego w wyłącznik różnicowo-prądowy (u mnie na schemacie go nie ma bo mam go w rozdzielni głównej). 




Do kabli warto dokupić też dostępne gumowe zakończenia obu końców kabla. Ważne by je zabezpieczyć przed możliwością penetracji wody, zwłaszcza jak zakładamy montaż kabli na stałe a nie tylko ich sezonowe rozkładanie. 


Rys. Schemat zasilania kabli z podziałem na obwody.

Automatyka

Z założenia układ planuję załączyć w przypadku spodziewanego przymrozku w stan czuwania. Gdy temperatura spadnie poniżej 0°С regulator załączy zasilanie kabli a że są samoregulujące im zimniej tym mocniej grzeją.  
Samo sterowanie nie jest specjalnie wyrafinowane ale ma być przede wszystkim niezawodne. Założyłem że kable będą grzały przez cały czas przymrozku. Postanowiłem do sterowania zastosować regulator STC-1000.  Po pierwsze dlatego że jest on stosowany do tego typu realizacji, po drugie bo jest mega tani. Zobaczymy jak się sprawdzi, najwyżej wymienię na coś lepszego. Kolejną zaleta jest czujnik oddalony od samego urządzenia (które planuje zamontować pod dachem altany a sam czujnik chcę spuścić by kontrolował temperaturę na wysokości jakieś 0,5m nad ziemią.
Obciążalność wyjścia regulatora to 10A więc powinno wystarczyć. 



Do podłączenia kabli planuję zastosować hermetyczne puszki mocowane na wysokości ok 0,5m nad ziemia na końcowych słupkach szpalerów.
Samo mocowanie kabli planuję wykonać jako podwieszenie pod drutem nośnym na zwykłych spinaczach biurowych.

Nowa funkcjonalność wymaga lekkich modyfikacji w wysokości drutów nośnych. 
  • pierwszy drut na wysokości 35cm - do niego mocowane są łozy guyota i pod nim będzie podwieszony kable grzewczy
  • drugi drut nad nim 25cm - na nim rozwieszam namiot, w tej przestrzeni schowane są tegoroczne zielone przyrosty
  • pozostałe dwa druty co 63cm - całość daje 186cm + kapturek (całkowita wysokość słupka to 190cm)

Kable chiński portal dostarczył. Rozpoczynam więc przygotowania a o postępach poinformuję jak system uruchomię i sprawdzę.

niedziela, 27 kwietnia 2025

Winorośl 2025 - Przymrozki

 

No i jak zwykle przyszły te nerwowe dni kiedy ważą się losy całości zbiorów. Czasem zaledwie kilka godzin może zniweczyć pracę włożoną przez minione pół roku by wszystko było gotowe do owocowania. Zapowiadane ochłodzenie nadchodzi a kulminacja ma wypaść na niedzielę i poniedziałek przed majowym weekendem. Śledzę więc pilnie poratle z pogodą. Nigdy nie ufam tylko jednemu a z wszystkich wybieram ten który wróży najgorzej.

Mapy Meteo - do samego końca idą w zaparte że przymrozku nie będzie (+2C minimalnie przy gruncie), nie wiem może to co oni podają jako "temperatura powierzchni" to nieistotna temperatura samej powierzchni ???

 Ventusky - tego słucham najbardziej i podaje normalnie "temperaturę 5cm nad ziemią", jasne czytelne. Wróży minimum na poziomie 0C. Ale znając życie i coroczną walkę o przetrwanie wiem że w mojej lokalizacji oznacza to pewnie koło -2C. Alarm więc załączony.

Niedziela - do godziny 0 jeszcze 5 dni.

Po zmianie formy prowadzenia przerobówek na niski sznur muszę dokupić trochę agro. Najlepsza zimowa, biała, gruba. Po analizie ofert na najpopularniejszym portalu zakupowym kupuje o gramaturze 50, która odpowiada mi wymiarami. Lepsza byłaby grubsza ale trudno. Do tego jeszcze 50 wkładów do zniczy, biorę te olejowe najtańsze na 36h. 

Środa - do godziny 0 jeszcze 3 dni.

Jest włóknina, są znicze. Kotwy do włókniny nie takie jak zamówiłem ale trudno już nie zdążę odesłać i wymienić na właściwe, jakoś damy radę. Tylko tych zniczy chyba trochę jeszcze mało. Dokupuje jeszcze 20. Jakoś tak czułem że łatwo nie będzie.

Sobota - do godziny 0 jeszcze 19 godzin.

Auto zapakowane po sufit. W sumie nie ma już czasu na pomyłki więc trzeba zabrać wszystko. Stary Golfik zaprawiony w takich akcjach dalej daje radę, ja już coraz mniej ale w tym roku jeszcze ogarniemy ;).

Dobrze że zabrałem kosiarkę, ostatnie upalne dni napedziły nie tylko wzrost krzewów ale i trawa śmignęła na kilkanaście cm. Bez wykoszenia nie dałoby się założyć namiotów. 

Teraz kolej na oprysk (akurat mam Help więc aplikuję Help). Są substancje które jak wynika z opisów podnoszą odporność roślin na mróz. Nie bardzo w nie wierzę, ale w coś wierzyć trzeba (może podniesie chodziarz o pół stopnia, zawsze coś). Aplikuje się je zazwyczaj 24-36 godzin przed spodziewanym mrozem. Ja obawiam się najbardziej poniedziałku więc czas jest w sam raz.

U mnie przy tych kilkuset krzewach dalej to amatorka ale już się przyzwyczaiłem i nawet to lubię jako odskocznię od kompa na którym na codzień pracuję. Szkoda tylko że następców nie widać więc samemu czasem trochę ciężko ogarnąć by wszystko było tip/top, zwłaszcza jak wieje solidnie ze wschodu a ty musisz zakładać dwudziestometrowe żagle, uważając w dodatku by nic nie wyłamać. Przyjmuję że mowa wulgarna u winoogrodników to język roboczy, klnąc jak szewc nakładam osłony ;).

Niestety pąki na krzewach to już nie pąki tylko na najszybszych odmianach już 5 liści z widocznymi wyraźnie kwiatostanami (takie akurat BBCH: 53). Dobrze że jest jeszcze też trochę odmian które nie są tak wyrywne i tam jakieś BBCH: 07 (czyli pierwsze zielone wyłazi z pąka). Tu uszkodzenia mogą być mniejsze bo i odporność większa. 

Sobota - do godziny 0 jeszcze 13 godzin.

Powrót do miejsca zamieszkania, szybki obiad i powtórka koło domu. Tu niestety też sporo krzewów i sporo roboty, zwłaszcza że tu już nie szpalery tylko jakieś fikuśne pergole, altany, formy wysokie. Kto to nawymyślał ? jakoś przed zmrokiem udaje się wszystko ogarnąć.

Sobota - do godziny 0 jeszcze 9 godzin.

Chwila prawdy nadchodzi wielkimi krokami. Piękne gwiazdy na niebie nie wróżą dobrze ale tego się spodziewałem. Zimny wiatr ze wschodu też był w planach, tylko kurde nie miało być już tak zimno. Prognoza zapowiadała że minimum będzie o 5:00 rano i będzie to 0C. Patrząc jak leci temperatura w dół, 0C będzie koło północy a potem już tylko gorzej :(. Lekka panika czy o czymś nie zapomniałem, czy może coś można było zrobić lepiej. Trudno będzie jak będzie.

Sobota - do godziny 0 jeszcze 5 godzin.



Jak pomyślałem tak i było. Dobrze że mam te czujniki po wi-fi leżysz w łóżku i sprawdzasz co i jak. Tylko zasnąć nie tak łatwo. Miałem spać a koło 2:00 pojechać zapalić znicze. Koło północy stwierdziłem że nie ma to sensu i tak nie zasnę a w dodatku temperatura dużo niżej niż się spodziewałem. Pakuje się i jadę.

Szybka akcja na przygotowanych namiotach i oczom jawi się piękny widok rozświetlonych namiotów, szkoda że taki widok zawsze jest złowieszczy i nie wróży nic dobrego. 

Niedziela - do godziny 0 jeszcze 3 godzin.

Po powrocie odpalam znicze koło domu.


Niedziela - godzina 0 czyli 5:00.

Termometr zewnętrzny 10cm nad ziemią pokazuje -1,7C. Na czujnikach na winnicy koło domu pokazuje nieco wyżej. Nie wiem co zakłamuje, nie interesuje mnie to zbytnio. -1,7C to dużo, nie spodziewałem się aż takiego ochłodzenia. Szkoda że nadchodzący poniedziałek zapowiada się znacznie gorzej bo same prognozy prognozują go jakoś 1,5C niżej.   

Niedziela - półtorej godziny po czyli 6:30.

Kolejny wyjazd na działkę, by pogasić znicze. O 6:00 miało już być ciepło a tu dalej poniżej zera. W cieniu namiotów szron jak w zimie. 


Ofiarami pierwszego dnia dwa krzewy Wiera i Arkadia na których nieosłonięte części dopadł mróz. Tak wyglądają popalone latorośle. Szkoda bo na obu byłyby ładne grona. Dostała tez nieosłonięta, najwyższa forma Dienał'a, uszkodzenia na kilku metrach nad ziemią.



C.D.N

sobota, 19 kwietnia 2025

Winorośl 2025 - BBCH: 05...08

BBCH: 08 - "Pękanie pąków: zielone końce pędów dobrze widoczne."

(Kalendarzowo: 2024-04-13)


OPRYSK PROFILAKTYCZNY: 

CABRIO TOP (mączniak prawdziwy i rzekomy, czarna zgnilizna, nekroza kory): 2g / litr cieczy Oprysk traktuję jako podstawowy oprysk myjący przed startem winorośli. Szerokie spektrum działania pozwala blokować rozwój patogenów już na początku sezonu. Cabrio Top to kombinowany dwuskładnikowy środek grzybobójczy z grupy strobiluryn o działaniu translaminarnym i miejscowo ogólnoustrojowym przeciwko chorobom grzybowym winorośli. Wykonanie oprysku po odkryciu winorośli okrytych na zimę zabezpiecza roślinę przed atakami chorób grzybowych mogących zimować pod przykryciem, lub w organicznych pozostałościach roślin. - dzięki działaniu systemicznemu działa silnie leczniczo, eliminując grzyby, które już zainfekowały roślinę (cecha szczególnie ważna, gdyż często opryski wykonujemy po zauważeniu pierwszych objawów chorób) - działa zapobiegawczo przez długi czasu, co oznacza, że chroni rośliny przed infekcjami mogącymi nastąpić po wykonanym oprysku - jest skuteczny również w niskich temperaturach - jest bezpieczny dla pszczół i innych owadów pożytecznych

OPRYSK PROFILAKTYCZNY :

TREOL 770 EC (na roztocza i przędziorki):   15ml / litr cieczy

Oprysk wykonuje się w celu zwalczenia migrujących z miejsc zimowania do pąków samic roztoczy. Należy go wykonać jeszcze przed pękaniem pąków (po ich pękaniu samice mogą już złożyć w nich jaja na które oprysk nie działa). Środek stosować wczesną wiosną, na początku okresu wegetacji, w fazie  BBCH 07-08. W fazach późniejszych nie zalecany gdyż może być fitotoksyczny dla rozwijających się liści.

Treol 770 EC to środek owadobójczy i roztoczobójczy, na bazie oleju parafinowego, przeznaczony do stosowania wczesnowiosennego w celu zwalczania form zimujących przędziorków i ochojników.

- podczas wykonywania zabiegu bardzo dokładnie pokryć cieczą użytkową całą roślinę, opryskiwać intensywnie tak, aby ciecz spływała z pni i gałęzi,

- nie stosować w temperaturze poniżej 0 st C